Takie śluby właśnie lubię! Swoboda podczas przygotowań to dla mnie najlepsze co może mnie spotkać. Do tego luźna atmosfera jaką wprowadzili Ola i Robert przekładała się na dobre ujęcia.

Rodzice i najbliżsi Oli i Roberta pokazali, że można na luzie podchodzić do całej sytuacji. Mimo lekkiego stresu, to już pełen sukces by móc bez jakichkolwiek hamulców fotografować przygotowania młodych 🙂

Ale to nie wszystkie dobro jakie uraczyło mnie podczas tego reportażu ślubnego 🙂 Najważniejsze czyhało na mnie „tuż za rogiem”, a mianowicie miejsce zabawy weselnej… Winny Dworek to prześliczny Pałacyk położony na wzgórzach winnych. To własnie tu słońce jest magiczne a ciepło barw rzadko spotykane. Mógłbym zaryzykować stwierdzeniem, że tu zdjęcia 'robią się same’ 🙂

Dlatego też wybraliśmy Górzykowo na sesje plenerową.

Słów kilka o samym ubiorze Oli i Roberta. Ola miała suknię z pięknymi koronkowymi zdobieniami które na plecach tworzyły duże serce odkrywające plecy Panny Młodej.

Natomiast Robert miał na sobie elegancki garnitur w granatowym kolorze. Pod marynarką miał szarą kamizelkę, która nadawała całości luzu. Na słowa uznania zasługuje butonierka wpięta w klapę marynarki. Dlaczego? Ponieważ Panowie często popełniają błąd wpinając butonierkę w brustaszę lub co gorsza wpinają butonierkę w klapę a w brustaszę wkładają poszetkę 🙂